niedziela, 1 grudnia 2013

Od Eizo: Masz wąsy.

Zarumieniłem się i odwróciłem od niego wzrok. Wstydziłem się i to bardzo, nawet teraz, ale nie o to chodziło. Kagetora chyba się wkurzył, że znów przestałem na niego patrzeć, mocniej na mnie naparł, złapał mój podbródek i zmusił bym spojrzał mu w oczy.

- Powiedz o co chodzi!
- Bo... Hime-chan narysowała ci wąsy na twarzy i kazała ciągnąć to jak najdłużej.
- Co?- puścił mnie.- Jak to wąsy?! Czym?! 
- Markerem... Kiedy spałeś, a co do śniadania to zrobiłem ci tosty, ale twoja siostra je zjadła. 
- A to zołza.- mruknął.- I nie wstydzisz się mnie?
- Wstydzę się, ale nie chce tego okazywać.- uśmiechnąłem się i nieśmiale pocałowałem go w usta.- To jest dla mnie trudne. 
Uśmiechnął się i pogłaskał mnie w policzek, poczułem wtedy, że stół boleśnie wbija mi się w plecy, do tego Kage mnie do niego dociskał. 
- Puścisz mnie? Plecy mnie bolą.
Przytaknął i cofnął się o krok. Niebieskowłosy naprawdę zabawnie wyglądał z tymi wąsami i bródką. Może powinienem do niego mówić milordzie? Oj ten marker tak szybko nie zejdzie. Postanowiłem mu jakoś wynagrodzić to, że się tak zirytował. Podszedłem do lodówki i wyciągnąłem jajka, sądzę, że omletem powinien być zadowolony. 
- Widzę, że robisz mi śniadanie.- mruknął wesoło i złapał mnie od tyłu.
Po całym ciele przeszły mi ciarki zadowolenia i zrobiło mi się ciepło, starałem się jednak skupić na smażeniu. Ręce Kagetory zaczęły wędrować mi pod koszulę, był bardzo ciepły. Zarumieniłem się, ale dalej smażyłem. 
Potem jego ręce zaczęły wędrować w dół i włożył mi je w spodnie, oj koleżka się tutaj zapędza, Chociaż nie powiem, że mi się to nie podoba. 
Nałożyłem jedzenie na talerz i dałem chłopakowi. Wyjął ręce z moich spodni i oblizał usta, mam nadzieję, że będzie mu smakować,
I chyba smakowało bo jadł z uśmiechem.
- Co zamierzasz robić później? Może zajmiemy się sprawami firmy twojego ojca?
Wzruszył ramionami i wylizał talerz z resztek.
- Nie wiem, ja muszę się umyć.
- Przyniosę ci czyste ręczniki.- uśmiechnąłem się i nie słuchając go poszedłem do pokoju.
Zacząłem grzebać w szafie w poszukiwaniu białych, miękkich ręczników. Słyszałem jak chłopak trzaska drzwiami i włącza wodę by wanna się napełniła. Wyjąłem największy i najbardziej puchaty ręcznik i podniosłem się z klęczek. Zamknąłem drzwi szafy i poszedłem pod drzwi łazienki. Zapukałem w nie.
- Zostawię ci ręcznik pod drzwiami.- zawiadomiłem go.
Już miałem odejść gdy drzwi łazienki się otworzyły, Kage złapał mnie za rękę i wciągnął do środka. Zgarnął też ręczniki i zamknął drzwi na klucz. Spojrzałem na niego i zarumieniłem się mimowolnie. Chłopak miał na sobie same bokserki.
- Kagetora co ty wyrabiasz?
- Nic, idziemy się kąpać.
- My?
- A coś w tym dziwnego?