środa, 5 listopada 2014

Od Kagetory: 11. Małe Bara-Bara w wannie?

Zaraz po zjedzeniu śniadania przyrządzonego przez Eizo, podreptałem do łazienki i odkręciłem wodę w wannie. Szybko zrzuciłem z siebie ubranie, rozrzucając poszczególne jego części w różne strony. Stanąłem przed drzwiami w samych bokserkach i czekałem, aż mój ukochany przyjdzie do mnie z ręcznikami. Nie trwało to długo, ale w między czasie zdążyłem dobrze przyjrzeć się dość skromnej łazience Eizo. Nie byłą tak duża i nowoczesna jak moja, ale nie byłą też mała. Było wystarczająco dużo miejsca by uprawiać seks, a to na pewno przemawiało na jej korzyść. Właśnie byłem w trakcie wyobrażania sobie jak robimy to z Eizo na pralce, kiedy usłyszałem go za drzwiami.
- Zostawię ci ręcznik pod drzwiami. - powiedział na tyle głośno bym usłyszał pomimo szumu wody. Uśmiechnąłem się. O nie, tak się bawić nie będziemy. Otworzyłem szybko drzwi i wciągnąłem go do środka, jednocześnie zgarniając też ręczniki. Zabawna była jego reakcja, kiedy powiedziałem mu, że kąpiemy się razem. Wiedziałem, że będzie zdziwiony. Położyłem ręczniki na szafce. Podszedłem do Eizo i złapałem brzeg jego koszulki.
- No rozbieraj się. Nie będę czekał w nieskończoność. - Chłopak spojrzał na mnie i zmarszczył brwi jakby chciał przejrzeć mój plan, a potem zaczął się rozbierać. Odwróciłem się, zdjąłem bokserki i wszedłem do gorącej wody, którą przygotowałem wcześniej. Trochę mnie parzyła, ale tylko przez chwilę. Wanna była wystarczająco duża, by pomieścić nas obu... dzięki bogu. Chwilę później przed wanną stanął Eizo. Policzki miał zaczerwienione, a jego wzrok uciekał ode mnie. Zaśmiałem się cicho... był słodki. Wyciągnąłem do niego ręce i pomogłem wejść do wanny.
- Lubisz pianę? - zapytałem sięgając po jakąś butelkę z płynem. Dziwne, byłem w praktycznie nieznanym mi domu, a czułem się jak u siebie. Pewnie obecność Eizo tak na mnie wpływała. Chłopak pokiwał potwierdzająco głową, a ja wlałem sporą ilość płynu do gorącej wody. Po chwili nad powierzchnią pojawiło się dużo piany. Jak tylko zakryła nasze ciała, Eizo automatycznie się rozluźnił. Zaczęliśmy gadać i tak nas to wciągnęło, że woda zaczęła robić się zimna. Z jakiegoś powodu czułem się niesamowicie szczęśliwy. Żadna kobieta nie zdołała mnie tak zainteresować, jak ten nudny i poważny chłopaczyna... i może właśnie dlatego nigdy nie byłem zadowolony z kobiet. Czułem jakby właśnie tutaj było moje miejsce. U boku Eizo. Trochę to głupie, bo przecież na początku go nawet nie lubiłem... a zważywszy na to, że nie znamy się nawet tygodnia, to już w ogóle dziwnie wygląda. Ten chłopak miał mnie pilnować i chyba nawet wychować, ale jak na razie to chyba ja na niego mam zły wpływ. Ale to dobrze. Zmienię tą jego nudną i ułożoną postawę! 
- Chodź. Umyje ci plecy. - powiedziałem z uśmiechem, biorąc gąbkę do ręki. Eizo spojrzał na mnie zmieszany, po czym uśmiechnął się delikatnie. Nawet nie wiedział jak niesamowite wrażenie sprawiał jak był taki nieśmiały i uroczy. Odwrócony do mnie plecami, usiadł między moimi nogami. Trochę się zdziwiłem, że przybliżył się, aż tak blisko, ale to był dobry znak. Powoli zacząłem jeździć chropowatą gąbką po jego skórze. Oczywiście robiłem to delikatnie, żeby nie zrobić mu krzywdy. Chłopak wyraźnie się rozluźnił. Kiedy skończyłem z myciem pleców, jednym ruchem otoczyłem go ramionami i zaczął szorować jego klatkę piersiową i brzuch. Przysunąłem się do niego jak najbardziej się dało. Na pewno poczuł jak mój mały przyjaciel już zaczął robić się twardy. 
- Eizuś?
- Hm? - mruknął jeszcze nie świadomy tego co chcę mu zaraz zaproponować. Przestałem operować gąbką, którą odrzuciłem na bok, by mogła sobie swobodnie pływać w wodzie. Rękami zacząłem delikatnie masować jego klatkę piersiową, ostatecznie zatrzymując się na już stwardniałych sutkach. 
- A może by tak... powtórzyć wczorajszą noc? - spytałem jednocześnie robiąc mu malinkę na ramieniu.