Nie wiedziałem czy tego chcę, w pewnym sensie byłem jego
opiekunem, a jego ojciec moim szefem, miałem też swoje zasady. No przecież to
karygodne! Ja i on?! Co ze mną jest?! Dlaczego ja czuje się tak dobrze?! Nie
tak zostałem wychowany!
Ale jednak odpowiedziałem:
- Chce.- jęknąłem czując fale rozkoszy która na nowo do mnie
napływała.
To co w tamtym momencie czułem jest nie do opisania, to było
ciepło zmieszane z pożądaniem, a przyjemność ze wstydem i słodkością.
Kage przejechał językiem po całym moim torsie i zatrzymał
się dopiero na ustach. Moje ręce błądziły po jego plecach i słyszałem jak
rozpina swoje spodnie, to był taki ekscytujący dźwięk.
- Wedle życzenia.- uśmiechnął się i poczułem, że włożył we
mnie dwa palce i zaczął poruszać.
Najpierw lekko bolało, lecz potem było tylko lepiej.
- Kage, przestań się już bawić.- jęknąłem.
Niebieskowłosy chyba tylko na to czekał, brał to chyba jako
potwierdzenie zgody. Położył moje nogi sobie na ramionach i przytrzymując mi
biodra wszedł we mnie jednym ruchem.
Krzyknąłem z bólu, a z oczu poleciały mi łzy, nie domyślałem
się, że to będzie tak boleć, jednak chce iść dalej, chce więcej.
Chłopak zaczął się powoli poruszać, a ja jęczałem, sądzę że
mój wygląd i te odgłosy które wydawałem bardzo pasowały Kagetorze, na twarzy
miałem wielkiego rumieńca, a dźwięki starałem się stłumić przygryzaniem ręki. Jednak
Kage chyba obczaił jakie miałem zamiary, nadal się poruszając pochylił się nade
mną i złapał mocno za nadgarstki, skutecznie powstrzymując je od wędrowania w stronę
ust.
Do tego znacznie przyspieszył tępo.
Najpierw próbowałem się powstrzymywać od tych żenujących
dźwięków, ale ile można wytrzymywać? To uczucie było tak przyjemne i było mi
tak ciepło, że wręcz MUSIAŁEM krzyczeć.
- Kage..! Ja zaraz…!- doszedłem, a biała ciecz rozlała się
na jego torsie.
Moje wszystkie mięśnie się spięły, sprawiając chłopakowi
jeszcze więcej przyjemności, momentalnie doszedł we mnie wieńcząc to głośnym jęknięciem,
a ja znów poczułem mokre przyjemne ciepło w sobie.
Kagetora wyszedł ze mnie i soczyście pocałował.
- To nie koniec.- szepnąłem mu do ucha i przewaliłem go na
łóżko.
- Eizo… co ty..?
Zamknąłem mu pysk pocałunkiem, potem zjechałem niżej
zlizując gorzką spermę z jego umięśnionego brzucha, aż dziwne, że taka osoba
jak on jest tak wysportowana.
W końcu dotarłem do wilgotnego od substancji rozkoszy
członka. Oblizałem na jego widok usta, nie wieże, że to mówię bo to do mnie nie
podobne, ale smacznie wyglądał i miałem cholerną ochotę to zrobić
Przejechałem po całej długości penisa językiem, a Kage
jęknął spinając mięśnie. Uśmiechnąłem się i włożyłem go do buzi, go pieścić, co
jakiś czas przerywając na oblizywanie i podgryzanie. Zostawiłem go dopiero gdy
miałem pewność, że jest czysty. ^_^
Kagetora usiadł, złapał mnie za włosy i brutalnie zaczął
całować, było to dla mnie coś nowego, ciężko się przyznać, ale nie robiłem tego
wcześniej z nikim. Naparłem na niego tak by się przewalił.
- To twój pierwszy raz, nie?- uśmiechnąłem się głaszcząc mój
policzek.
- Może…- zaśmiałem się.
Przykryłem nas kołdrą i Kagetora przyciągnął mnie przytulając
do siebie. Było mi dobrze w jego objęciach, a nawet lepiej niż dobrze, nawet
wspaniale lub lepiej wyjątkowo. Wiele bym dał by ta chwila trwała bez końca i
by on był tylko mój, a ja jego.
Zaraz potem zamknąłem oczy i ukołysany biciem serca Kage
zasnąłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz