wtorek, 19 listopada 2013

Od Eizo: 9. Bez końca

Nie wiedziałem czy tego chcę, w pewnym sensie byłem jego opiekunem, a jego ojciec moim szefem, miałem też swoje zasady. No przecież to karygodne! Ja i on?! Co ze mną jest?! Dlaczego ja czuje się tak dobrze?! Nie tak zostałem wychowany!
Ale jednak odpowiedziałem:
- Chce.- jęknąłem czując fale rozkoszy która na nowo do mnie napływała.
To co w tamtym momencie czułem jest nie do opisania, to było ciepło zmieszane z pożądaniem, a przyjemność ze wstydem i słodkością.
Kage przejechał językiem po całym moim torsie i zatrzymał się dopiero na ustach. Moje ręce błądziły po jego plecach i słyszałem jak rozpina swoje spodnie, to był taki ekscytujący dźwięk.
- Wedle życzenia.- uśmiechnął się i poczułem, że włożył we mnie dwa palce i zaczął poruszać.
Najpierw lekko bolało, lecz potem było tylko lepiej.
- Kage, przestań się już bawić.- jęknąłem.
Niebieskowłosy chyba tylko na to czekał, brał to chyba jako potwierdzenie zgody. Położył moje nogi sobie na ramionach i przytrzymując mi biodra wszedł we mnie jednym ruchem.
Krzyknąłem z bólu, a z oczu poleciały mi łzy, nie domyślałem się, że to będzie tak boleć, jednak chce iść dalej, chce więcej.
Chłopak zaczął się powoli poruszać, a ja jęczałem, sądzę że mój wygląd i te odgłosy które wydawałem bardzo pasowały Kagetorze, na twarzy miałem wielkiego rumieńca, a dźwięki starałem się stłumić przygryzaniem ręki. Jednak Kage chyba obczaił jakie miałem zamiary, nadal się poruszając pochylił się nade mną i złapał mocno za nadgarstki, skutecznie powstrzymując je od wędrowania w stronę ust.
Do tego znacznie przyspieszył tępo.
Najpierw próbowałem się powstrzymywać od tych żenujących dźwięków, ale ile można wytrzymywać? To uczucie było tak przyjemne i było mi tak ciepło, że wręcz MUSIAŁEM krzyczeć.
- Kage..! Ja zaraz…!- doszedłem, a biała ciecz rozlała się na jego torsie.
Moje wszystkie mięśnie się spięły, sprawiając chłopakowi jeszcze więcej przyjemności, momentalnie doszedł we mnie wieńcząc to głośnym jęknięciem, a ja znów poczułem mokre przyjemne ciepło w sobie.
Kagetora wyszedł ze mnie i soczyście pocałował.
- To nie koniec.- szepnąłem mu do ucha i przewaliłem go na łóżko.
- Eizo… co ty..?
Zamknąłem mu pysk pocałunkiem, potem zjechałem niżej zlizując gorzką spermę z jego umięśnionego brzucha, aż dziwne, że taka osoba jak on jest tak wysportowana.
W końcu dotarłem do wilgotnego od substancji rozkoszy członka. Oblizałem na jego widok usta, nie wieże, że to mówię bo to do mnie nie podobne, ale smacznie wyglądał i miałem cholerną ochotę to zrobić
Przejechałem po całej długości penisa językiem, a Kage jęknął spinając mięśnie. Uśmiechnąłem się i włożyłem go do buzi, go pieścić, co jakiś czas przerywając na oblizywanie i podgryzanie. Zostawiłem go dopiero gdy miałem pewność, że jest czysty. ^_^
Kagetora usiadł, złapał mnie za włosy i brutalnie zaczął całować, było to dla mnie coś nowego, ciężko się przyznać, ale nie robiłem tego wcześniej z nikim. Naparłem na niego tak by się przewalił.
- To twój pierwszy raz, nie?- uśmiechnąłem się głaszcząc mój policzek.
- Może…- zaśmiałem się.
Przykryłem nas kołdrą i Kagetora przyciągnął mnie przytulając do siebie. Było mi dobrze w jego objęciach, a nawet lepiej niż dobrze, nawet wspaniale lub lepiej wyjątkowo. Wiele bym dał by ta chwila trwała bez końca i by on był tylko mój, a ja jego.

Zaraz potem zamknąłem oczy i ukołysany biciem serca Kage zasnąłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz